Ugrasena
W poniedziałek (24.03.2014) rano odszedł Ugrasena. Dzięki bhaktom z misji Paramadvaiti Maharadźy, mógł spędzić ostatni okres życia wśród życzliwych przyjaciół. To oni towarzyszyli mu w ostatnich chwilach. Jeden z wielbicieli nagrał wypowiedź Ugraseny opisującego wizję swojego nowego przeznaczenia. – Choć wciąż jestem tutaj, widzę już nowe miejsce, do którego zmierzam – powiedział. Bhadźana, dźapa, krysznakatha – w takiej atmosferze odchodził z tego świata Ugrasena.
Mieszkał w Berlinie i w ostatnim okresie życia utrzymywał bliski kontakt z sangą Paramadvaiti Maharadźy. Od kiedy w okolicy jego domu uczniowie Paramadvaiti Maharadźy otworzyli swój ośrodek, bywał tam niemal codziennie. Miłe towarzystwo, duchowa atmosfera, smaczne prasadam – to wspaniały prezent, który zesłał mu los, by mógł spokojnie dożyć prawie 82 lat i odejść pięknie, wśród bliskich przyjaciół, którzy rozumieli jego duchowe uczucia i którym mógł otwarcie powiedzieć o swojej wizji przyszłości.
Był on jednym z pierwszych wielbicieli w Polsce, tłumaczem pierwszych wykładów na spotkaniach z bhaktijogą. Został wielbicielem w 1976 r. i dwa lata później przyjął inicjację wraz ze swoim trzynastoletnim wtedy synem Śiwanandą. W Mayapur urodzili się jego dwaj wnukowie. Miło wspominają wspólnie spędzone wakacje i ostatnią wizytę u dziadka, rozmowy na temat chemii i biologii (Ugrasena był z wykształcenia chemikiem), długi spacer w okolice Berliner Mauer i opowieści o dawnych czasach.
Był człowiekiem mądrym, wykształconym, znał wiele języków – niemiecki, polski, angielski, francuski, węgierski i rosyjski. Był ciekawy świata, kochał zwierzęta (od wielu lat był weganinem i działał w jednej z berlińskich organizacji broniących praw zwierząt, aktywnie uczestniczył w organizowaniu wieców wegańskich i ekologicznych). Zrobił wiele dobrego dla tego świata.
——————
wspomina Swami BA Śridhar:
Radhe! Radhe! Sri Guru & Gauraranga Jayatah!
Ugrasena Dasa (Eugeniusz albo Eugen Szuwalski) był moim przyjacielem od 1973 r, kiedy to wspólnie działaliśmy we Wrocławiu w ramach Biblioteki Polsko-Indyjskiej, która w latach 1973-1978 funkcjonowała pod ochronnym parasolem wrocławskiego TPP-I, czyli Wrocławskiego Oddziału Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Indyjskiej.
Kiedy w maju 1976 r. czciciele Kryszny z ISKCON-u pojawili się po raz pierwszy we Wrocławiu na zaproszenie Biblioteki Polsko-Indyjskiej, Eugeniusz Szuwalski był naszym tłumaczem ze względu na biegłą znajomość języka niemieckiego i angielskiego. Taka sytuacja trwała w zasadzie nieprzerwanie do 1980 r. kiedy to funkcje tłumacza przejęła na stałe Krishna Bhakti dd.
Faktem jest, że Ugrasena Prabhu oddał w ten sposób nieocenione usługi w szerzeniu nauk Śrili Prabhupady w naszym kraju, ale także i w ówczesnym DDR, ze względu na swoje pochodzenie, jako że był on z pochodzenia berlińczykiem, dokąd zresztą przeniósł się ponownie po zjednoczeniu obu państw niemieckich.
Ugrasena funkcjonował głównie jako tłumacz i w ten sposób był on nawet pomocnym w mojej pracy misyjnej, pomagając mi w sposób właściwy zrozumieć instrukcje naszych ISKCON-owych przełożonych z Zachodu.
Ugrasena Prabhu udawał się wielokrotnie razem ze mną do DDR-u, skąd w 1978 przeszmuglowaliśmy wspólnie z kilkoma innymi polskimi bhaktami kilka walizek z pierwszym polskim wydaniem Śri Isopanisad. Można powiedzieć, że to wydarzenie skończyło się dla nas szczęśliwie, głównie dzięki zasłudze Ugraseny Prabhu, który w sobie tylko właściwy sposób doprowadził DDR-owskich oraz polskich celników do zrezygnowania z konfiskaty tych książek, kiedy je u nas odkryli.
Ugrasena Prabhu służył Śrili Prabhupadzie od 1976 r. ale ze względów rodzinnych nie przyjął on inicjacji razem ze mną w 1977 r. jako bezpośredni uczeń Śrili Prabhupady, tylko (dopiero -red.) w marcu 1978 r. w czeskim Hlinsku wraz z kilkoma innymi osobami został inicjowanym uczniem Harikeshy Swamiego, któremu służył jak mi się zdaje do odejścia swojego guru z ISKCON-u.
Podczas mojej ISKCON-owej działalności w Polsce w latach 1976-1981, Ugrasena Prabhu, był pierwszym bhakta, który wraz ze mną udał się z misją szerzenia nauk mojego guru, Srila Prabhupady, na hippisowski zlot do Częstochowy i był tam ze mną jeszcze dwókrotnie w 1978 i w 1979 r. To wszystko jest udokumentowane w moich archiwach zdjęciowych. Wielokrotnie byliśmy także wspólnie na spotkaniach z bhaktami z Zachodu w innych krajach ówczesnego Bloku Wschodniego.
Jako że pierwsza polska świątynia ISKCON-u była w moim mieszkaniu we Wrocławiu, to Ugrasena das jako ówczesny mieszkaniec Wrocławia był zawsze obecny na naszych programach niedzielnych, oraz podczas wszystkich uroczystości jakie się tam odbywały; w tym wszystkich wizyt bhaktów z Zachodu na czele z Harikeshem Swamim, Hridayanandą Swamim, Krishna Kshetra Prabhu, Bhakti Dhira Krishna Swamim (obecnie Bhakti Sudhir Goswami z misji BR Sridhara Swamiego z Navadvip), z Suchandrą Prabhu (obecnie Bhakti Bushana Maharadź), Avinasem Chandra Prabhu (obecnie Bhaktivaibhava Maharadź) czy z Suchotrą Prabhu oraz Devamritą Swamim, który pracował ze mną najdłużej w latach 1977-1981. Podczas tych wszystkich spotkań Ugrasena Prabhu niestrudzenie pomagał dzieki swojej pracy tłumacza.
Trzeba także dodać, że przyprowadzając do mnie na programy niedzielne swojego syna Stefana, zainspirował on wtedy 10-letniego chlopca na bhaktę, którego wszyscy znamy teraz jako Sivanandę Prabhu.
Po wielu latach mojej z nim rozłąki, spotkałem Ugrasenę Prabhu ponownie w 2006 r w Berlinie, podczas mojej wizyty w tamtejszej światyni mojego sannyas guru Śrila B A Paramadvaiti Maharadźa, gdzie później spotykałem go jeszcze wielokrotnie podczas moich podroży do Berlina.
Prabhu Ugrasena das, pozostawał w ostatnich latach zaangażowany głównie w działalność związaną z ochrona zwierząt, ale zawsze znajdował czas żeby przybywać na programy w berlińskiej świątyni VRINDA Mission. Ostatni raz spotkałem go tam latem ubiegłego roku.
Ugrasena Prabhu KI Dźai!
Pozdrawiam serdecznie: Swami B A Sridhar Maharaj! Jai Sri Radhe, Jai Sri Radhe-Syam!
————
wspomina Swami BA Paramadvaiti:
Trzy dni temu zadzwoniłem do Ugraseny Prabhu z Mayapur i był taki kochany. Odmówiliśmy razem Mahamantrę co najmniej 15 razy i wychwalaliśmy wielbicieli. Czułem w nim głęboką tęsknotę za Kryszną. Moja rozmowa z nim stała się dla mnie oczyszczeniem.
Miłość do zwierząt była jego pasją. Miłość do Kryszny była jego życiem. Był on starym człowiekiem o jakże młodym duchu. Jedźmy i zróbmy coś. Nawet jeśli miałbym poróżować rowerem poziomym, jakim Ugrasena jeździł na leżąco.
Niezwykła postać. Niesekciarska. Kochał wszystkich wielbicieli. Uważam, że odeszła od nas wielka dusza, ryszi i mieliśmy szczęście, że spotkaliśmy go w swoim życiu, a zwłaszcza w dniu na krótko przed jego powrotem do Kryszny.
Dźaj, Ugrasena. Będziemy wspominać cię z radością.
Przekazuję wyrazy miłości wszystkim, którzy go kochali.
Dźaj Śrila Prabhupada, który potrafił uczynić z ludzi miłośników Kryszny.
Swami B.A. Paramadvaiti
(1040)
Jeden komentarz
Żałuję, że nie miałem okazji Go spotkać. Pamiętam tylko opowieści o nim. Kilka miesięcy temu rozmawiałem o Ugrasenie z Śiwanandą, który powiedział, że tata jest w dobrej formie. Zresztą zdjęcie na rowerze zdaje się to potwierdzać. Dziękuję Swamiemu za wspomnienie i zdjęcia. – Akincana K. d.